Kiedy ktoś mnie jeszcze
raz zapyta, czy mam coś na stałe – a często się mnie o to pytają w kontekście
pracy – odpowiem słowami takimi, jak te w tytule – „Jedyne co mam na stałe to
świadomość, że kiedyś umrę.” Często mnie wyprowadzają ze stanu względnego spokoju ci,
którzy się pytają „Czym się na co dzień zajmujesz?” albo, co jest pytaniem
równoznacznym choć gorszym w swojej wymowie, „Gdzie pracujesz?” Mam dość tych
pytań i postanowiłem znaleźć odpowiedź na te nigdzie nie prowadzące zaczepki.
Ale zanim odpowiem komuś, kto się mnie pyta o to, gdzie pracuje, z czego żyję,
czym się zajmuje itp. zapytam się jego samego wprost – „Czy jesteś szczęśliwy z tym,
co na co dzień wypełnia Twoje życie?” Zazwyczaj ludzie nie
pytają się z ciekawości, mam wrażenie, że chcą podwyższyć swoją wartość w
swoich oczach, które często wydają się być smutnymi, pustymi oczodołami,
przywodzącymi na myśl puste oczodoły kościotrupów.
Mam takie marzenie
Mam takie marzenie ale… mam też zamiar je skutecznie
realizować, co zresztą już się powoli dokonuje, żeby na pytanie „Czym się
zajmujesz” odpowiadać „Zajmuje się życiem i jestem z tego
powodu niesamowicie szczęśliwy.” Zaangażowanie w życie sprawia, że
chce mi się żyć, co tu więcej mówić. Natomiast na pytanie „Gdzie pracujesz?”
marzy mi się taka odpowiedź „Gdzie pracuję? Na to pytanie nie mogę, a
nawet nie potrafię odpowiedzieć. Mogę Ci
tylko powiedzieć, w jaki sposób pozyskuję środki na życie.” Przecież nie trzeba pracować,
żeby zarabiać, o czym znakomicie świadczy myśl „Nie przepracowałem ani
jednego dnia w swoim życiu. Wszystko, co robiłem to była przyjemność.” Czyja to jest myśl? Nie wiem.
Przeciwności losu
I na koniec o przeciwnościach losu… „Przeciwności
losu i życiowe zakręty to zwykła rzecz. To raz wesołe, a raz smutne miasteczko,
chociaż, jak patrząc na nie z boku może przypominać całkiem niezły cyrk…”
…napisało mi się trochę nieumyślnie
trochę z premedytacją.