Właściwie to nie mam powodów żeby się bać urzędników. Nie przeszkadza mi to jednak odczuwać wobec nich strachu. Skąd to się bierze? Pojęcia nie mam absolutnego. Może stąd, że co dziesiąty urzędnik zachowuje się przyzwoicie a czasem nawet pomoże konkretnie.
Nieważne! Tak czy siak
jutro jadę do Urzędu Bezrobocia zawieźć gotowy, wypełniony już wniosek, dzięki
któremu zdobędę MOJE MILONY polskich złotych finansujące moją prywatną
działalność mafijną. Kurde! Ja naprawdę mam poważne plany finansowe więc opcji
innej niż WNIOSEK O JEDNORAZOWE PRZYZNANIE ŚRODKÓW NA ROZPOCZĘCIE DZIAŁALNOŚCI
GOSPODARCZEJ ROZPATRZONY POZYTYWNIE, nie
widzę.
Czasem jednak życie i
ludzie dają lekcje pokory, więc zanosząc jutro mój wniosek nie będę się nastawiał na nic
konkretnie. Po prostu –jak zawsze – jestem dobrej myśli. Irracjonalny strach
przed urzędnikami jednak gdzieś we mnie tkwi. Ale przecież dam radę – powtarzam
sobie ciągle – przecież dam radę. .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz